…Zapisane myślą… z cyklu:,,Portrety duchowe odwagą i piórem pisane. “

Autor DAGMARA JAROSZ
...myślą zapisane... Spotkania literacko-poetyckie

Zaczynamy nową formę spotkań on-line z ludźmi obdarzonymi artyzmem, muzą oraz różnymi talentami, czującymi potrzebę pisania: poetami, literatami, artystami. Zapraszamy odważnych – czyli Was – lokalną społeczność do sięgnięcia po pióro czy klawiaturę komputera. Nadszedł nowy czas, zaczynamy pisać! Dajcie się poznać i dajcie odwagę innym. Piszcie o tym co was boli, jakich zmian potrzebujecie, jakie macie marzenia… Piszcie odważnie. Może zbierzemy to któregoś dnia i wydamy Almanach?

Dzisiaj przedstawiam piękną młodą kobietę, nieco tajemniczą o ciekawej osobowości. Delikatna i oczekująca, inteligentna i odważna. Chcę, aby jej twórczość poznał świat, dlatego na początek przedstawiam Wam trzy wiersze. Kolejne będą się ukazywały w następnych artykułach. Dołączcie, proszę:)

Jestem osobą cichą i trochę zamkniętą w swoim świecie. Nie jest to jednak wyznacznik tego, że nie dopuszczam nikogo do siebie indywidualnie. Z chęcią przekażę słowa z którymi być może ktoś się utożsami lub chociaż spróbuje się zapoznać. Jestem pełna różnych doświadczeń i lubię to ukazywać poprzez swoją sztukę.

autorka wierszy Joanna

duma tym, którzy odeszli

odchodzą po cichu, zostawiają szum wielki,

szum w naszych oczach, sercach i całym naszym ciele,

zarażeni hałasem jak dzieci wciąż wykrzykujemy hasła,

agresywnie rzucane aby jak najdłużej zostało echo

małymi wieczorami siedzimy przy niebie,

a myśli

te równie ciche przychodzą i odchodzą

właśnie, odchodzą

czy ci, którzy zostawili szum nie odeszli również?

czy czują woń naszej słodkiej tęsknoty?

czy słyszą nasz krzyk i składany im hołd?

znów zasypiamy bez odpowiedzi

ciekawi, dumni

pragniemy miłości

malutcy, puści

pragniemy uwagi

wystraszeni, samotni

boimy się świata

bo może któregoś dnia,

tym razem ty

po cichu odejdziesz?

wojna na miłość

spośród wojen i krzyków wyrosło serce,

wolni jak ptaki po długiej udręce

spośród chaosu i złości,

dosięgnęliśmy szczerej miłości

spośród okrucieństwa i kpiny,

wyszliśmy spod wojennej miny

jednak

spośród ciężkich czasów, szczęśliwi i żywi,

wszystko na opak jest wciąż,

a w człowieku nadal tkwi diabelski wąż

spośród pięknych czasów tutejszych,

ludzie dzieleni są na mniejszych

i większych

spośród nowoczesności,

radosnej godności,

wciąż chlapani deszczem

człowieku, mało ci jeszcze?

nie wiem

I wciąż krzyczę coraz głośniej, tracę oddech i upadam,

z wysokości swoich myśli, znowu nagle na dół spadam.

I ja o nic już nie proszę, jak o spokój ten najświętszy,

gdzie uśmiechnę się najpiękniej do swych kwiatów, nie do nędzy.

Bo zgubiłam się po drodze bez pieniędzy i pojęcia,

bo straciłam już nadzieję na odłamki choćby szczęścia.

Swym szaleństwem się zniewalam, a najgorzej swoje baśnie,

choć próbuję co noc zasnąć, mój niepokój już nie gaśnie.

Gdzieś tam leżę w mych obłokach, proszę swą modlitwą,

proszę ciszą, nie słowami.

Proszę o to Boga, mimo swego braku wiary.

Aleksandra Jędrys

Możesz również lubić

Rozmiar czcionki
Kontrast